Październik, tradycyjnie już poświęcony jest modlitwie różańcowej. Czy jednak wszyscy zdają sobie dobrze sprawę z tego, czym jest tradycja Różańca w naszym kraju? Czy różaniec jest "sprzętem" dodatkowo tylko związanym z tą szczególną modlitwą? Może tato przypomni nam trochę jak dawniej odnoszono się do tej modlitwy i jakie ewolucje przechodziło to "narzędzie" modlitwy?
Jak tylko daleko sięgam pamięcią w mojej rodzinie modlitwa różańcowa zawsze była na poczesnym miejscu, a koraliki Różańca otoczone byty należną im czcią jako rzeczy poświęcone. Podobnie jak dzisiaj, w październiku biegało się na Różaniec i tak jak dzisiaj, zazwyczaj chłopcy nie do końca potrafili zachować spokój i powagę, l tu ks. proboszcz Skonieczny z parafii św. Trójcy wytargał niejedno ucho niesfornego "aniołka". Muszę powiedzieć, że uczestnictwo w nabożeństwach różańcowych było wtedy bardziej rozpowszechnione wśród ludzi młodych i w świątyni nie przebywali wtedy jedynie dziadkowie i babcie. W ogóle w tamtych czasach dość często spotykało się ludzi odmawiających tę modlitwę. Ludzi tak modlących się spotkać można było w różnych miejscach, nawet w tramwaju czy na ławeczkach nad śluzami. l co ciekawe nie wywoływało to najmniejszej sensacji. Traktowano to jako rzecz całkiem normalną i nie uśmiechano się na taki widok dwuznacznie.
Potem przyszła wojna i Różaniec stał się jeszcze bardziej powszechny. Ta modlitwa skupiała w sobie wszelkie pragnienia i błagania zniewolonego narodu. Każda tajemnica Różańca zawierała w sobie prośbę ludzi o wolną Polskę i godne życie, a w czasie wojny również westchnienie o prawo do godnego ludziom umierania. Paciorki Różańca były wtedy "przedmiotem" szczególnie ukochanym i bliskim każdemu Polakowi.
Kiedy wywieziono mnie za Koło Polarne, wtedy i tam nie zabrakło cudownych koralików. Nie były one ozdobne i piękne jakby się należało. Strugane były z drewna, robione z papieru a nawet w formie kulek ze zgryzionego chleba. Nie było ważne z czego zrobiony był Różaniec, ale ważne aby był i miał dla nas taką samą moc jak ten piękny wykonany z drewna hebanowego czy z drogocennych kamieni.
Po wojnie modlitwa różańcowa kwitła tak samo jak przez wszystkie minione wieki. Bez względu na panujący system polityczny Różaniec był zawsze zwycięski i żadna siła ludzka nie zdołała go sprowadzić do roli marginalnej i mało ważnej.
Na koniec chcę powiedzieć, że teraz z perspektywy lat wiem, że koraliki różańcowe towarzyszą człowiekowi przez całe życie. Pierwszy raz dostajemy je zazwyczaj z okazji Pierwszej Komunii św. Jest on obecny z nami we wszystkich dniach naszego ziemskiego życia. Jak wierny towarzysz doprowadza nas do kresu życiowej pielgrzymki. A kiedy już nasze oczy zamykają się na Wieczność, w naszych rękach nadal obecny jest Różaniec i to właśnie z Nim udajemy się w najdłuższą podróż. Pamiętajmy więc o nim i o jego odmawianiu.
Myślę, że warto sobie wziąć te słowa do serca.
WOJCIECH
"Na Oścież" – Miesięcznik Parafii Matki Bożej Królowej Męczenników; nr. 10 – październik 2001 s.6